Mark Webber jest skłonny pomóc swojemu koledze z zespołu, Sebastianowi Vettelowi w walce o tytuł mistrza kierowców. Australijczyk potwierdził słowa szefa swojego zespołu, stwierdzającą jego gotowość do pomocy młodszemu koledze z zespołu.
Webber, który stracił już matematyczne szanse na walkę o tytuł najlepszego kierowcy w stawce powiedział:„Jeżeli zespół poprosi mnie o to, będę jechał pod Sebastiana.”
Szef zespołu Red Bull, Christian Horner stwierdził natomiast:
„Mark to kierowca zespołowy, rozumie że teraz musi wspierać Sebastiana.”
Vettel, na dwa wyścigi przed zakończeniem sezonu ma 2 punkty straty do poprzedzającego go w klasyfikacji kierowców Barrichello i 16 punktów straty do prowadzącego Jensona Buttona.
08.10.2009 21:20
0
myślę że webber to doświadczony kierowca i jego pomoc wyjdzie vettelowi na dobre
08.10.2009 21:25
0
oby nie w stylu Piquet-a
08.10.2009 21:26
0
Hej możecie mi powiedzieć od kiedy team orders jest ponownie dozwolony?:) Takie oficjalne gadanie powinno być karalne...:D
08.10.2009 21:38
0
@redlum masz rację bo jezeliby znowu doszło do takiej sytuacji co w Singapurze w sezonie 2008 to mielibysmy tutaj docznienia z drugą juz w tym sezonie aferą ustawiania wyscigu ale lepiej zeby jej nie bylo po co to komu
08.10.2009 21:42
0
Jego pomoc nie bedzie potrzebna, Brazylia to ciepły kraj...Browny bedą na tyle mocne aby zdobyć oba tytuły. Co innego walka o 2 miejsce wsród kierowców
08.10.2009 21:45
0
i to się nazywa zespół jak kierowca potrzebuje pomocy w wyścigu to drugi zawsze pomoże
08.10.2009 21:49
0
Fe, nie ładnie Mr. Webber! Jeden z największych krytyków Rona Dennisa dzisiaj sam postawił się po tej samej stronie "ciemnej mocy", która aprobuje Team Orders.
08.10.2009 21:51
0
2. popieram
08.10.2009 22:19
0
Tu wiedzą o co chodzi, pozbawieni uprzedzeń i innych fobii, jest szansa trzeba ją wykorzystać, nie to co BMW w ub. sezonie. Zespół to zespół i kropka!
08.10.2009 22:20
0
Przecież matematyka poległa, więc dla siebie za wiele nie ugra, za to może ugrać coś dla Vettel'a i zespołu.
08.10.2009 22:28
0
Już dajcie spokój Piquetowi co miał robić jak mu kazali rozbić bolid bo w przeciwnym wypadku nie dostanie kontraktu na następny sezon
08.10.2009 22:59
0
7. AndrzejOpolski jakie team orders? przeciez nie mozna wykluczyc ze Mark robi to z samego siebie. Nie uwazam go za bufona ktory bylby zazdrosny, zawistny ze jego kolega ma szanse na tytul. pozdrowienia
08.10.2009 23:24
0
I to się nazywa pomoc ! A co zrobiło BMW i Nick rok temu z Robertem ? Szkoda słów ....
09.10.2009 00:40
0
nie placz nad Robercikiem i renault mu nie pomoze :):):):):):):):):):):)
09.10.2009 00:43
0
Team orders to nie tylko puszczanie przed siebie kolege, do tego dochodzi, jak w kolarstwie z reszta, blokowanie/spowalnianie opponentow, polaczone z ustwieniem pitstopow... to praca calego teamu. Nie wybrozam sobie tej pomocy inaczej, takze stukniecia Marka (badz bolidow STR) w Buttona, bo to juz bylo w '97. Kimi tez pomagal w zeszlym roku i to jest fair. Gdy sytuacja bedzie tego wymagac- Rubens takze pomoze Jensonowi, choc ten juz sie az nazbyt 'napomagal'.
09.10.2009 07:32
0
Mówić można dużo, ale z mowy nic nie wynika. Ponad to, nie powinno się tak mówić. O ile wiem, to regulamin F1 zabrania takich " jazd na kogoś". Pożyjemy zobaczymy (czyny).
09.10.2009 07:50
0
pomoc koledze - tak, ale powinno to się odbyć nieoficjalnie i niezauważalnie i pomiędzy Sebastianem i Markiem, a nie od razu w wywiadach
09.10.2009 08:39
0
Webber pomoże - zmieni koło Vettelowi w trakcie jazdy albo przetankuje mi paliwo ze swojego zbiornika :)
09.10.2009 08:46
0
team orders są niebezpiczne w czasie wyścigu - kiedy konkurencja się dowiaduje lub nie i nie może nic na to poradzić. Teraz to to nie jest żaden team order - wszyscy o tym wiedzą i wiedzą o co chodzi...
09.10.2009 09:08
0
hot dog: Przeczytaj dokładnie newsa. Przecież Webber powiedział wyraźnie "Jeżeli zespół poprosi mnie o to, będę jechał pod Sebastiana.". Jak to nazwiesz? Pozdrawiam.
09.10.2009 10:12
0
do wszystkich zwolenników wietrzenia podstępu wg teorii dwóch braci polityków pewnej partii. o jakich wy piszecie poleceniach zespołu. Seba ma ogromną szansę na tytuł i drużyna zrobi wszystko co w jej mocy by mu pomóc. nawet jego kumpel z drużyny tak zrobi. niestety taktyki zespołów zmieniają się wg aktualnej sytuacji czy to w klasyfikacji, czy nawet podczas wyścigu na torze. jest szansa to ja wykorzystajmy. pewnie tak pomyśleli w czerwonym byku. proszę więc zanim napiszecie głupotę zastanówcie się chwilę i pomyślcie jak wy byście się zachowali w tej sytuacji. proszę jak polak polaka bądź życzliwy a nie zawistny. może stereotyp o nas się zmieni. pozdrawiam.
09.10.2009 10:46
0
20.AndrzejOpolski - zwolenniku dokładnego czytania - czytaj!!! Subtelna różnica pomiędzy poprosić a nakazać. Nie popadajmy w paranoję - chcesz uwierzyć, że mogą nie rozmawiać o tym który ma szanse a który nie? Wolisz wierzyć ze nie będą miedzy sobą mówić, że fajnie byłoby gdyby...? Pozdrawiam
09.10.2009 11:10
0
22. gosteczek: zwolenniku subtelności językowych!!! W zależności pracownik-pracodawca zwrot "proszę coś zrobić" to nic innego jak wydanie polecenia! A to nic innego jak Team Orders. Gdzie byli ci wszyscy zwolennicy "ładnego proszenia" kierowcę przez szefostwo gdy podobnie działo się w McLarenie? Moralność Kalego!!!
09.10.2009 11:26
0
@ AndrzejOpolski Ja jednak widzę różnicę w obu tych przypadkach - W McL. następowało to (team orders) już na początku sezonu gdzie Hamilton był wyrażnie faworyzowany i nie ważne czy jeżdził w zespole wraz z Alonso czy Kovalainenem . A zespół RBR dawał swoim kierowcom walczyć do samego końca , aż Webber stracił szanse na tytuł .
09.10.2009 11:29
0
24. grzes12: proszę Cię zatem abyś przytoczył przykłady team orders wydane w McLarenie Alonso oraz te wydane Kovalainenowi na początku sezonu :o)
09.10.2009 11:39
0
AndrzejOpolski szanowny Panie wg mnie grzes12 ma rację. nie jest możliwe by zespół nie mógł dyskutować nad szansami swoich kierowców i ustawiać swojej taktyki pod nich. nie doszukujmy się skrajności, czytaj prowokowania wypadków, w poczynaniach zespołów. zwyczajna jazda na swoim poziomie przed konkurentami lub też naciskanie konkurentów tak aby musieli patrzeć w lusterka wsteczne to czysty wyścig, a możne w sposób kolosalny przyczynić się do wyniku kolegi z drużyny. gdyby miało być tak jak to opisujesz niestety stajnie posiadały by tylko jednego kierowcę i może wtedy świat, widziany Twoimi oczami, był by wolny od wad. niestety w takiej sytuacji, tak sądzę, F1 straciło by wiele ze swojego uroku.
09.10.2009 12:06
0
26. mario7878: szanowny panie wg Ciebie co ja opisuję? Czy w moich postach zawarłem swoją opinię na temat Team Orders, dyskusji wewnątrz zespołów o szansach kierowców itd, itp? Po prostu, piszę na tym forum od paru lat i po raz kolejny zauważyłem, że według niektórych forumowiczów jednym zespołom coś wolno a innym nie. Semantyka i żonglowanie słowami jak co komu pasuje jest nagminne. Moje stanowisko: WSZYSTKIE zespołu mają prawo i obowiązek wspólnego z kierowcami planowania swoich strategii, promowanie tych, którzy są lepsi i mają szanse na korzystniejszy wynik czy to w poszczególnych GP czy w klasyfikacji generalnej. Nie zgadzam się na stwierdzenia typu "kierowcy z jednego teamu są dla siebie najgroźnieszymi konkurentami i walczyć także ze sobą" a takie stwierdzenia padały z ust kierowców F1.
09.10.2009 12:13
0
Normalna normalność.
09.10.2009 12:15
0
Fajnie. Za chwilę niektórzy dojdą do wniosku, że ustalenie przed wyścigiem strategii to też team orders :-). Słuszna uwaga Panie Andrzeju - zależność Pracodawca-Pracownik! Nie zapominajmy kto tu komu płaci, kto wydaje grube miliony papierków żeby się ten intersik kręcił... więc nie bądźmy naiwni... team orders w takim czy innym wymiarze istnieją a te rozdmuchiwane afery to nic innego jak kolejne listki figowe dla tego całego towarzystwa. Powtarzam na tym forum do znudzenia: team orders w F1 były, są i będą i tylko naiwni lub obłudni mogą twierdzić inaczej. Ten interes kręci się kosztem tak ogromnych budżetów że NA PEWNO nic nie pozostawia się przypadkowi. I mimo to uważam, że wszystko jest OK wystarczy tylko patrzeć na tę rywalizację jako na sport drużynowy - wygrywa zespół ten, który lepiej to wszystko poukłada, lepiej wykorzysta pozycje i umiejętności PRACOWNIKÓW-kierowców!
09.10.2009 12:19
0
29. gosteczek: lepiej bym tego nie ujął. Pozdrawiam.
09.10.2009 12:25
0
Panie AndrzejOpolski. ma Pan zupełną racje. nakazy były, są i będą przy czym, wypowiedź MW nie kwalifikuje się w żaden sposób do tego by ją rozpatrywać w kategoriach nakazów zespołu. gdyby jednak stało się inaczej niestety jest to szukanie dziury w całym. jak zauważył gosteczek strategia na wyścig może równie dobrze być team orders. szanuję to, że posiada Pan i wyraża swoje zdanie, lecz w tym jednym przypadku myślę, że posądzanie o team orders to zbyt pochopna teza.
09.10.2009 12:53
0
Powiedziałbym teraz, że Vettel ma większe szanse na tytuł od Barichello :(
09.10.2009 13:13
0
Moim skromnym zdaniem czas pokazał, że zakazanie team orders jest tylko ślepym przepisem którego nikt nie przestrzega a które i tak doskonale widać wyścigu czy też czasami słyszymy ich zapowiedź przed. Jeżeli kierowca który przychodzi do zespołu godzi się z automatu na nr2 to sam sobie jest winny. Jeżeli nie ma szansy walki o majstra a ma jego kolega to szczytem głupoty byłoby granie nie zespołowe w tym przypadku. Nikt nikogo na siłę nigdzie nie trzyma, albo się na coś godzą i zostają albo nie i odchodzą. Zakaz wprowadził chyba tylko więcej dyskusji na forach i nic więcej, ale oczywiście FIA pod płaszczykiem walki z "niesportowym" (dla mnie te słowo nie pasuje do F1 które dawno przestało być sportem o ile kiedyś takowym było) zachowaniem przepis zostawi. Przepis bzdurny i nic nie wnoszący oprócz zamieszania wśród kibiców ale zapewne zostanie jeszcze długo.
09.10.2009 13:27
0
25 AndrzejOpolski Myślę ze przykładów team orders jeśli chodzi o Kov. jest wystarczająco dużo ,a ja na siłę nie zamierzam tutaj niczego udowadniać bo to nie było moim celem . Jeśli chodzi o Alonso ze rzeczywiście typowego team orders nie było gdyż Alonso na to by nie przystał , ale faktem jest to że Hamilton był przez Rona Denisa faworyzowany (przynajmniej moim zdaniem ) Wracając do sprawy i twego wpisu nr. 7 , ja widzę zasadniczą różnicę w tym co się działo w McLarenie za czasów Rona (postawienie na Hamiltona z samego początku sezonu) , a obecną sytuacją w RBR ,a mianowicie pomoc koledze z zespołu w walce o tytuł w samej końcówce sezonu
09.10.2009 14:24
0
34. grzes12; oczywiście masz rację a szczytem i klasyką team orders w F1 był rok 2007 gdy trzecim zawodnikiem mcl-a była FIA, wtedy to bywał team orders ! :-)))
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się